[Mondeo] Jak zdemontować alternator w ST220?

rafalpr1993, 19.04.2017, 18:04 « poprzedni - następny »

rafalpr1993

Witam Szanownych Forumowiczów. Chciałbym oddać alternator do regenercji/sprawdzenia z mojego ST220.
Jak zabrać się za demontaż ? Ma ktoś jakąś instrukcję lub jakiś opis jak najszybciej się z tym uporać ?

Z góry dziękuję i pozdrawiam.

bishop

Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.http://fordtuning.pl/index.php/topic,3299.msg33327.html#msg33327
Wg. mądrej książki alternator wyjmuje się poprzez demontaż:
- prawego koła,
- blachy ochronnej,
- paska klinowego,
- osłony przeciwbłotnej,
- przegubu poprzecznego drążka kierowniczego
i po tych zabiegach mamy możliwość wyjęcia alternatora.
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.https://syntethic.artstation.com/
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.http://fordtuning.pl/index.php/topic,6207.0.html

rafalpr1993

19.04.2017, 19:09 #2 Ostatnia edycja: 19.04.2017, 19:11 by rafalpr1993
Proszę o potwierdzenie, że coś z tym ładowaniem jest "nie tak".
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.

Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć zdjęcie.



Na wykresie włączyłem specjalnie grzanie foteli oraz szyb. A później przygazowałem.

despi69

16.05.2017, 15:20 #3 Ostatnia edycja: 16.05.2017, 16:17 by despi69
Witam. Mam Mondeo MK3 st220 2002 rok w trakcie własnoręcznej reanimacji.
Właśnie jestem po operacji reanimacji alternatora. Ja nie miałem w trakcie pracy "pampersa" - oczywiście osłony błotnej od dołu:) Da radę zrobić bez kanału i podnośnika. Prawa strona przód na kobyłkę. Pod inne koła oczywiście klocki, zaciągnięty ręczny, wrzucony bieg i wszystko inne co zabezpieczy samochód przed upadkiem na serwisanta. Koło prawe ściągasz. Nadkola plastikowego nie trzeba demontować tylko kawałek na trzy śruby osłaniający koła pasowe z wygłuszeniem. Z zawieszenia zdemontować trzeba tylko łącznik drążka stabilizatora (tylko mocowanie przy amorku) - nakrętka na nasadkę 15  i warto do tego użyć klucza udarowego i docisnąć do mocowania bo potrafi się kręcić w razem z ze sworzniem łącznika. Po odkręceniu odsuwasz na bok robiąc miejsce dla alternatora podczas wyciągania. Średnią grzechotką luzujesz napinacz paska - jest w nim na dole specjalna otwór na kwadrat grzechotki 3/8 (średnia). Kładziesz się na glebie, lewa ręką ciągniesz stronę grodzi silnika grzechotkę luzując w ten sposób napinacz a prawą zsuwasz pasek z wolnego kola pasowego alternatora. Paska nie ściągasz z innych kół chyba że go zmieniasz to zrób zdjęcia jak przechodził. Ja zapamiętałem:) Teraz zajmiesz się kablami prądowymi. Są dwa. Jeden nakrętką 10 przykręcony do alternatora - zalej wcześniej dobrym penetratorem bo potrafi być zarypany gwint i ja urwałem razem z mocowaniem do alternatora. Nie będę pisał jak reanimowałem przy składaniu całości:) Drugi przewód dochodzi do kostki trochę dalej i trochę wyżej (u mnie właściwie wiązka 3 przewodów - kostka na 3 piny.). Wtyczkę na kostce też psiknij wcześniej penetrantem i wciskając od frontu kciukiem zapadkę na wtyczce delikatnie ruszaj i ciągnij w stronę grodzi silnika. Ja nic nie urwałem i wtyczka w całości zeszła. Teraz możesz odkręcić jedną śrubkę poniżej alternatora, która trzyma metalową osłonę przegubu drążka (nasadka rozmiar 8 ). Odsunięcie osłony lekko w lewo ułatwi manewry przy wyciąganiu alternatora. Sam alternator trzymają trzy długie śruby na nasadkę 13. Dwie dolne to pikuś ale górna jest widoczna z gleby  i jest kiepski dostęp. I tu uważaj: normalnie radzą podejście z dwoma przedłużkami, kardanem i nasadką i szukanie drogi dojścia całym tym zestawem ale ja mam inny ,,myk".  Kupujesz grzechotkę małą ¼ cala z przedłużaną rączką teleskopową i łamaną główką prawa lewa -  na 180 stopni. Psikasz penetrantem gdzie trzeba i tą grzechotką z nasadką 13 leżąc na ziemi i świecąc sobie dla rozeznania latarką spokojnie odkręcasz śrubę górnego mocowania alternatora. Z dokręceniem też super idzie. Oczywiście trzeba na max wydłużyć rączkę i odpowiednio złamać główkę ale jest o wiele łatwiej. Jaki koszt grzechotki nie pamiętam bo już jakiś czas temu kupiłem w Castoramie ale wielokrotnie mi ratowała d.... Jak zluzujesz śrubą górną to palcami już już wykręcasz dalej bo mało miejsca. Na górnym mocowaniu alternatora jest jeszcze wciśnięta od góry blaszka z podłączonymi przewodami to też trzeba ją wypiąć zanim zaczniesz go wyciągać. Jak już masz odpięte wszystkie kable i odkręcona górną śrubę to dwie dolne już są formalnością. Jak alternator ci siądzie po odkręceniu ostatniej śruby to sprytnie trzeba go tak obracać (ja to robiłem przy wyprostowanych kołach), żeby ci przeszedł lewa stroną od amorka między amorkiem i drążkiem kierowniczym (dlatego trzeba łącznik stabilizatora odpiąć i nie trzeba zrzucać drążka kierowniczego). Oczywiście nie szarpać tylko z głową, obracać go wokół własnej osi i nachylać w pionie żeby nie uszkodzić osłon gumowych lub kabli. No i masz go w rękach – unieś jak Król Lew swojego syna i uczcij chmielem.  Ogólnie jeśli chodzi o ładowanie to na zegarach w trybie testowym powinno pokazywać bat 136 co oznacza 13,6  V (skakało na 13,5  volta). W Focomie (mini VCM – OBD chińskim) wykres miałem na wolnych obrotach płaski, minimalnie mi napięcie pływało na wolnych ale po podniesieniu obrotów jak było napisane do 13,613 V to tak trzymał. U mnie winowajcą była jedna bardziej wytarta szczotka. Nowe szczotki trzeba było ,,dobrać w sklepie ze szczotkami" i wlutować. Oczywiście liczy się dobra wola i fachowość sprzedającego. Jeżeli nikt się nie obrazi to napisze jeszcze do kompletu: u mnie po reanimacji i założeniu alternatora wskaźnik ładowania wariował ( gasł i zaświecał się, ładowania nie było, mierzone miernikiem przy aku), aż do momentu wypięcia na wyłączonym i wpięcia na włączonym silniku bezpiecznika F30 – 7,5 amper w grodzi silnika (z ikoną akumulatora). Po odpaleniu zegary zgasły i po wpięciu bezpiecznika zrobiły procedurę max wychyłu w prawo (test) jak po odpięciu akumulatora w celu kasacji pamięci PCM. To wypięcie bezpiecznika prawdopodobnie skasowało PCM (lub cokolwiek innego) i ładowanie wróciło do książkowych 13,6 V. Cennym info jest, że ten alternatora wzbudzany jest przez PCM i ma kostkę na 3 piny. No i na koniec porada: jak skręcasz śruby od mocowania alternatora to daj pasty miedzianej na gwinty- przy następnym podejściu będzie łatwiej odkręcić.
I jeśli masz pracę biurową to doradzam cie Nmkie rękawiczki albo dobrze nakremować ręce przed robotą bo na pewno będziesz miał uwalone i lekko zmasakrowane dłonie (w zależności od ich wielkości). Sprężarka i pistolet do przedmuchiwania oraz klucz udarowy, penetrator w sprayu z rureczką do precyzyjnego psikania oraz pasta miedziana mile widziane. Nie wspomnę o jakimś zestawie kluczy czyli grzechotki z nasadkami i zestawie wkrętaków. Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś sobie poczyta i zrobi sam.
 

« Dodane: 16.05.2017, 15:56 »

Cytat: rafalpr1993 w 19.04.2017, 19:09
Proszę o potwierdzenie, że coś z tym ładowaniem jest "nie tak".
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.

Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć zdjęcie.



Na wykresie włączyłem specjalnie grzanie foteli oraz szyb. A później przygazowałem.


A patrząc na wykres to ładowanie skacze od 11 do 14. Zadaniem regulatora napięcia jest otrzymanie ładowania na stałym poziomie (w ST220 książkowo13,6 V max a min też powyżej 13 z kawałkiem) bez względu na obciążenie (światła, grzane siedzenia, szyby). Regulator napięcia znalazłem za 100 zł brutto w sklepie internetowym z rozrusznikami i altkami. Znajdź jak się w Mondku robi testy zegarów razem z diagnostyką, odczyt błędów itd. - jeden z trybów wyświetla jakie masz napięcie na aku/ładowanie. Jest to o tyle fajne, że podczas jazdy nie musisz się gapić w laptoka tylko na zegary zerkać i jest bezpieczniej:)
Wytrwale ST-ka reanimuje choć czasami mnie *** denerwuje.

rafalpr1993

Dziękuję Ci za chęci i czas poświęcony na napisanie tego wszystkiego.  Oczywiście podałeś praktyczne porady co jak zrobić. Dodam, że ja alternator wymontowalem. Oddałem do regeneracji i założylem z powrotem. Według "speców od alternatorow " tracił czasami połączenie z komputerem silnika. Przez co wchodził w tryb jakby "awaryjny" i uśredniał sobie napięcie ładowania.  A że obciążenie było sporo to na usrednionym napięciu spadalo za nisko.  Teraz nie spada poniżej 13.7V przy włączonym każdym odbiorniku elektrycznym.

Nie mniej jednak dalej nie rozwiązałem problemu z gasnacym od czasu do czasu silnikiem. Bez jakichkolwiek błędów.

Pozdrawiam.

despi69

No to napisz czy gaśnie na wolnych czy pod obciążeniem i czy podejrzewasz elektrykę czy może układ zasilania paliwem. Kable, świece, pompa paliwa. Czy równo chodzi na wolnych czy gaśnie po dodaniu gazu. Ale przekaźniki też są do sprawdzenia i styki przede wszystkim w skrzynce bezpieczników w komorze silnika. Tam najszybciej wilgoć robi swoje. Ja sam ćwiczę mojego st-ka ale miłość ma to do siebie, że jest ślepa. Jeszcze tylko jeden mankament i będzie idealny... i tak do mojej śmierci:) Mam jeszcze dwa auta z grupy VAG w dieslu i ten łobuz od Clarksona z Top Geara mnie nie nudzi. Po co kupować inne auta skoro ma się ST220...:)
Wytrwale ST-ka reanimuje choć czasami mnie *** denerwuje.

rafalpr1993

Na wolnych obrotach nigdy nie zgasł. Problem jest taki, że przy dojeżdżaniu do ronda, świateł etc. i wciśnięciu sprzęgła samochód nie potrafi utrzymać prędkości obrotowej. Wskazówka spada tak nisko (400 rpm), że samochód gaśnie. Występuje to w ogóle nie regularnie. Mogę pojeździć 2 tygodnie i nie zgaśnie ani raz. A nie raz zgaśnie kilka razy na krótkim odcinku. Jest jeszcze taka sytuacja, że po przejechaniu jakiegoś odcinka i jak zagrzeje sie do ok 90 stopni to jak się zatrzymam w miejscu i przegazuje - to też zgaśnie. Jakby za późno dostawał komendę do włączenia ponownie wtryskiwaczy czy coś.  Żadnych błędów w komputerze. Na pewno nie jest to problem z układem zasilania paliwem bo po zgaśnięciu odpala od ręki. Nigdy nie było tak, żeby chociaż chwilkę dłużej kręcił. Sprawdzałem TPS i odczyty są poprawne. Wymieniłem czujnik położenia wału i wałka. Sprawdzałem sondy. Sprawdzałem kilkukrotnie węże podciśnienia. Zregenerowałem alternator. Wymieniłem świece. Na kable i pompę paliwa nie stawiam bo pod dużym obciążeniem (np 4 bieg i 1500 rpm) gdy wcisnę gaz do spodu auto ładnie się zbiera i nie szarpie. Katalizatory są w porządku. Odczyty z przepływomierza też. Wymieniłem akumulator i poprawiłem masy na samochodzie.

Wszystko to dzieje się na benzynie i na gazie.

sseebbaa1

Zrób samoadaptację. U mnie to pomogło, a miałem prawie identyczne objawy.
ST220 3.0 V6 226 KM ---> 265 KM  /  S-Max mk2 2.0 TDCi PowerShift 150 KM ---> 200 KM  /  Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.moje wcześniejsze Fordy

rafalpr1993

Robiłem ją już kilkukrotnie. Nic to nie wnosi. A jak wjeżdżam na rondo i myslę zredukować a tu samochód zgasł to takie delikatnie niebezpieczne sytuacje sie robią. I nikt nie potrafi pomóc.

despi69

A to ja tylko nieśmiało zapytam o silnik krokowy. Ostatnio był u mnie na kasowaniu błędów kolega z Mondeo 2.5 V6. Po zmianie biegów właśnie albo podczas jazdy wariowały mu obroty (tylko dla odmiany w górę jakoś). Po sprawdzeniu błędów miał kody o TPS i przepływce ale przesłuchałem go na ta okoliczność i przyznał się, że odpinał je "w locie". Po skasowaniu już nie pojawiły się żadne błędy ale obroty nadal fiksowały. Miał już wcześniej reanimowany silnik krokowy i na tym stanęło, że sprawdził go jeszcze raz i faktycznie niby do wymiany (na podstawie analizy organoleptycznej).
Wytrwale ST-ka reanimuje choć czasami mnie *** denerwuje.

rafalpr1993

Zapytać zawsze można.  Powiem Ci, że szczęśliwy byłby gdyby  to było to. Niestety po wymianie na nowy i adaptacji dalej było to samo. Wiec go oddałem.  Dodam, że mój też nie wyglądał na zbyt brudny.
Jedna rzecz która mnie martwi to w Forscan przy teście zaworu bicznikowego wyskakuje "zawór reaguje gorzej niż powinien.  Oczekiwane 100%, rzeczywiste 65%."
Na nowym było dokładnie to samo.
Mógłby ktos zrobić u siebie ten test w ST220? Czy wyskakuje u Was to samo ? Bo to jest jedyna odchylka od normy. Tylko nie wiem co mierzy sprawność? Przepływomierz?

bishop

Cytat: rafalpr1993 w 18.05.2017, 12:34Jedna rzecz która mnie martwi to w Forscan przy teście zaworu bicznikowego wyskakuje "zawór reaguje gorzej niż powinien.  Oczekiwane 100%, rzeczywiste 65%."
Na Forscana nie patrz. Gdzieś czytałem że po jakiejś aktualizacji programu takie coś wyskakuje. Falowanie obrotów, gaśnięcie to zazwyczaj jakaś nieszczelność. Odmy wszystkie szczelne? Uszczelka pod kolektorem?
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.https://syntethic.artstation.com/
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.http://fordtuning.pl/index.php/topic,6207.0.html

rafalpr1993

Szczelny kolektor i węże na 1000%.
Domykalem tez przepustnice bo gdzieś wyczytalem ze może pomóc.  Ale też nic.

A co do Forscana to dziwne ze ta sama wersją programu sprawdzam w Focusie  i juz wyskakuje 100%.
Może jednak ktoś sprawdzilby u siebie ten test.

T

Cytat: rafalpr1993 w 18.05.2017, 12:41Szczelny kolektor i węże na 1000%.
A uszczelki pod górnym i dolnym kolektorem? A o-ringi wtryskiwaczy? A EVP? Jeszcze kilka rzeczy by się znalazło. :)
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.Fordtuning.pl
Zaloguj się lub zarejestruj się za darmo żeby zobaczyć link.Samochody.club

rafalpr1993

Uszczelki są w porzadku pod kolektorem. O-ringi... Hmm tego nie wiem.  Ale potrafiłby się tak nagle uszkodzić ?EVP działa.

Powiedzcie mi co mogli gazownicy zepsuc/źle zrobić żeby były takie objawy. Mapa jest okej bo juz nawet w interfejs do gazu się zaopatrzylem.

Gdzieś wyczytalem ze pomogła zamiana wtryskiwaczy 2 z 5 do pomiaru impulsów do sterownika gazu. I tak samo zmiana 2z 5 wtryskiwaczy gazu. Miałoby to racje bytu ?